Według sądu, Sławek - w sądowych dokumentach nazywany jako RS, nie ma szans na przeżycie. Nie widać bowiem poprawy po wylewie i paraliżu. Co innego uważa rodzina, która próbuje 'poruszyć niebo i ziemię', by dać szansę na dalsze leczenie i przeżycie swojemu krewnemu. Szpital nie wyraża zgody na transport pacjenta do Polski. W sprawę bez skutku angażuje się Polska Ambasada w Londynie, która współczuje i stwierdza, że ma związane ręce.